Jak wykorzystać AI w briefie do projektu www
Po co jest brief strony WWW i jak AI może w tym pomóc?
Zanim strona w ogóle ujrzy światło dzienne, musi mieć kompas. Niby truizm, a jednak to właśnie tu najczęściej rozlewa się projekt: zaczynamy projektować bez wspólnego języka, bez uzgodnionych priorytetów i bez mierników sukcesu. AI w briefie strategii Twojej www wiele tu ułatwia — potrafi zamienić burzę mózgów w uporządkowaną listę pytań, na podstawie notatek ułożyć szkic mapy sekcji, zaproponować warianty obietnicy na górę strony i napisać trzy wersje microcopy do przycisków. Ale AI nie zastąpi decyzji. To właściciel firmy i projektant decydują, dla kogo robimy tę stronę, jaki efekt obiecujemy, jakim tonem mówimy i co dokładnie stanie się po kliknięciu głównego przycisku. Cała reszta jest konsekwencją tych czterech zdań.
Jak napisać obietnicę (hero) z AI, która naprawdę działa?
W praktyce brief zaczynam od rozmowy o odbiorcy i o efekcie, nie o „funkcjach”. Jeżeli mówimy: „Chcemy więcej rozmów handlowych”, to wiesz już, że sekcja „Kontakt” nie może być schowana w stopce, a na górze strony ma się znaleźć krótkie zdanie obietnicy i jeden wyraźny przycisk. To jest ten sam porządek, który opisałem w tekście o pierwszym wrażeniu — w ciągu trzech sekund użytkownik chce wiedzieć, czy trafił we właściwe miejsce i co ma zrobić dalej. Dla porównania, zajrzyj do wpisu Efekt pierwszego kliknięcia – 3 sekundy: tam rozbieram na czynniki pierwsze, dlaczego hero z jedną obietnicą i jednym CTA działa lepiej niż piękna karuzela. AI potrafi podsunąć nam pięć wariantów brzmienia tej obietnicy, ale to my wybieramy jedno zdanie, które brzmi jak Ty, nie jak reklama wszystkich firm świata.
Jakie dowody na stronie zwiększają zaufanie (i jak AI może je zebrać)?
Kolejna rozmowa dotyczy dowodów. Tu najłatwiej wpaść w pułapkę „ładnych obrazków” bez kontekstu. Zamiast galerii projektów potrzebujemy trzech krótkich historii, z których każda ma strukturę: kontekst → decyzje → rezultat. W portfolio rozpisuję to dokładniej (zajrzyj do Portfolio, które sprzedaje), bo prawdziwe case study nie chwali się, tylko wyjaśnia; daje powód, by zaufać i kliknąć dalej. AI może pomóc streścić długą rozmowę z klientem i wyłuskać liczby, ale nie wymyśli za nas, co było naprawdę ważne i co powinniśmy podkreślić. Jeżeli w materiałach brakuje liczb, umawiamy szybkie follow‑up’y i dzwonimy po konkrety.
Jakie elementy strony są niezbędne na start, a co odłożyć?
Brief to też granice: czego nie robimy na starcie, żeby nie rozbić rytmu. Właściciel często chce „mieć wszystko” — i jeszcze bloga, i od razu wersję EN, i może sklep, i sekcję aktualności. Powtarzam wtedy prostą zasadę: zaczynamy od „minimum, które sprzedaje”. Strona główna z obietnicą i dowodami, oferta napisana językiem efektu (dla kogo to jest, co dostanie i w jakim czasie), widełki cenowe, krótkie FAQ i kontakt, który domyka. Resztę dokładamy iteracyjnie zgodnie z rytmem z Planu utrzymania strony WWW. AI niech asystuje: robi szkice, spina checklisty, podpowiada pytania; my pilnujemy sensu i porządku.
Do czego użyć AI w briefie projektu, a do czego nie?
Jednym z najcenniejszych zastosowań AI w briefie jest prześwietlanie sprzeczności. Zbieram od klienta pięć–siedem celów, wrzucam je do jednego dokumentu i proszę model o wykrycie konfliktów. Często wraca odpowiedź: „chcecie minimalizmu, ale planujecie cztery równorzędne CTA nad zgięciem” albo „mówicie do segmentu premium, ale używacie języka katalogu z promocjami”. Ten moment „lustra” jest bezcenny — oszczędza tygodnie. Podobnie działa porządkowanie tonu: AI potrafi porównać trzy przykładowe akapity i wskazać, czy dwa z nich nie brzmią jak inna firma. Zwykle tak właśnie jest, bo każdy z nas pisze „po swojemu”. Finalny ton ustawiamy ręcznie, biorąc pod uwagę branżę, grupę docelową i to, jak mówisz z klientami na spotkaniu.
Jak ułożyć sekcje strony, żeby naturalnie prowadziły do kontaktu?
Równolegle układamy mapę sekcji. AI daje listę „hero, o nas, oferta, portfolio, opinie, FAQ, kontakt” — a my to przestawiamy tak, by usunąć wątpliwości w naturalnej kolejności. Zaczynasz obietnicą i jednym krokiem dalej. Potem dajesz dwa–trzy dowody, które „niesą” obietnicę. Następnie strona dla kogo to jest i co konkretnie dowozisz (bez żargonu). Później widełki i FAQ, żeby domknąć obiekcje. Na końcu kontakt — prosty, czteropolowy, z obietnicą czasu odpowiedzi. W tych miejscach AI może napisać szkic, ale to projektant wie, gdzie potrzebny jest dystans, a gdzie skrót. Ten rytm rozwijam też w poradniku Landing page, który domyka sprzedaż, bo landing to często najkrótsza droga do rozmów — i najlepsze miejsce, by przetestować obietnicę.
Kiedy planować wersję angielską i jak zrobić lokalizację treści?
Kiedy planujesz wersję angielską, warto wpisać ją w brief już na starcie. Nie chodzi o to, żeby od razu robić „wszystko po angielsku”, tylko żeby architektura przewidywała /en/, nawigację między odpowiednikami i hreflang. W poradniku Dwujęzyczna strona – szybki start piszę o tym krok po kroku, a dokumenty od Google (zobacz developers.google.com/search/docs/specialty/international/localized-versions) pokazują, jak nie pomylić sygnałów w wyszukiwarce. AI pomoże przetłumaczyć szkic, ale sprzeda lokalizacja — zdjęcia, waluty, przykłady i microcopy dopasowane do rynku.
Jakie KPI ustawić dla nowej strony i jak je mierzyć?
Na końcu briefu spisujemy miary. Nie setkę wskaźników, tylko trzy podstawowe: kliknięcia w główne CTA, wysyłki formularza i czas do pierwszej odpowiedzi. Jeśli planujesz reklamy, dokładamy UTM‑y i proste reguły porównywania wariantów (np. dwa nagłówki na hero przez 14 dni). AI świetnie radzi sobie z rolą sekretarza: po każdym tygodniu robi z rozmów i komentarzy zwięzłe podsumowanie „co poszło, co blokuje, co dalej”, a ja zamieniam to na zadania. To upraszcza komunikację i trzyma tempo.
Jak pisać teksty pod użytkownika i SEO bez „waty”?
Ten sam porządek przenosi się na treści: AI może napisać szkic dłuższego akapitu i pięć wariantów nagłówka, ale to my bronimy języka marki. Zamiast „kompleksowej obsługi od A do Z” używamy zdań, które mówią, co się wydarzy: „projekt, wdrożenie i start w 6 tygodni, a potem opieka”, „trzy case’y, które pokażą decyzje, a nie tylko efekt”. Pustych słów jest w sieci nadmiar; Twoja marka zyskuje, gdy mówi zwyczajnie i konkretnie. To zresztą sedno wytycznych Google o treściach pomocnych (zajrzyj na developers.google.com/search/docs/fundamentals/creating-helpful-content): odpowiedz na pytanie, nie graj w „SEO bingo”.
Jakie materiały zebrać do strony (zdjęcia, liczby, cytaty)?
Kropką nad i jest decyzja o materiałach: zdjęcia własne, liczby, cytaty. Tego AI nie wymyśli. Dlatego w briefie wpisujemy listę braków i plan na ich uzupełnienie: krótka sesja zdjęciowa (nawet telefonem, jeśli to studio usługowe), telefon do klienta po jeden zwięzły cytat, podliczenie efektów „przed/po”. Z doświadczenia: dwa porządne zdjęcia i jedna liczba poprawiają wiarygodność mocniej niż najpiękniejszy akapit.
Co powinien zawierać jednokartkowy brief/kompas projektu?
Brief domykam zawsze jednym dokumentem: „dla kogo / efekt / dlaczego my / co dalej po kliknięciu”. Do niego podpinamy mapę sekcji i szkice treści. Od tej chwili unikamy najdroższej pułapki — „błąkania się po opcjach”. AI dalej pomaga, ale już w konkretnych zadaniach. Ty masz spokój, zespół ma kierunek, a projekt przyspiesza bez kompromisu w jakości.
Chcesz brief, który nie gubi kierunku i mieści się na dwóch stronach? Przygotuję go z AI jako wsparciem — decyzje i ton zostają po Twojej stronie.