Landing page, który domyka sprzedaż
Landing page, który domyka – po co Ci on naprawdę
Landing page, który domyka sprzedaż, nie jest laurką ani billboardem. To sala rozmów: jasna, przewidywalna, z jednym wyjściem – „Porozmawiajmy”. Właściciel firmy potrzebuje czegoś więcej niż „ładnych sekcji”. Potrzebuje narzędzia, które w siedmiu krokach prowadzi od ciekawości do kontaktu i nie marnuje ruchu z kampanii. Ten przewodnik to praktyczny plan na stronę docelową w 2025: prosty układ, microcopy, dowody, cennik w widełkach, pytania i odpowiedzi, formularz czterech pól oraz szybkie modyfikacje po publikacji. Po drodze poprę Cię źródłami, które lubię (Nielsen Norman Group, Baymard, web.dev), i połączę z moimi tekstami o pierwszym wrażeniu, kontakcie, portfolio i cenniku. Dzięki temu landing page, który domyka, staje się naturalną częścią Twojej strony, a nie ekscentryczną wyspą.
Schemat 7 sekcji (mapa pokoju)
Dobry landing ma rytm. Oto układ, który działa w usługach B2B i produktach premium:
- Hero – jedna obietnica (efekt), jeden przycisk (działanie), jedno zdjęcie (kontekst). Odwołaj się do zasady trzech sekund z wpisu „Efekt pierwszego kliknięcia”.
- Dowody – trzy krótkie case’y lub liczby + logo klientów. Linkuj do pełnych historii w portfolio, które sprzedaje.
- Oferta syntetyczna – dla kogo to jest, co dostanie klient, w jakim czasie. Używaj języka efektu z planu opieki.
- Widełki cenowe – dwa zakresy, „co wchodzi / co nie wchodzi”, link do pełnego cennika.
- FAQ – 5–7 odpowiedzi na wątpliwości. Dla dociekliwych możesz wdrożyć oznaczenia
FAQPage
zgodnie z wytycznymi Google (Search Central). - Social proof – opinia klienta i podpis. Działa lepiej niż najdłuższy akapit. NN/g od lat podkreśla wagę wiarygodnych dowodów.
- Kontakt – formularz czterech pól, obietnica czasu reakcji i alternatywy – wszystko zgodnie z artykułem „Kontakt, który domyka”.
Ten schemat jest zwięzły, ale mieści esencję. Landing page, który domyka, to nie encyklopedia – to zaproszenie do rozmowy, w którym kolejne sekcje zdejmują obawy.
Hero: trzy sekundy prawdy
W pierwszym kadrze użytkownik odpowiada sobie na pytanie: czy wchodzę w to dalej? Dlatego bohater strony mówi językiem efektu, a nie listą funkcji. Zamiast „Projektujemy strony WWW i e‑sklepy” napisz „Budujemy strony, które w 6 tygodni zwiększają liczbę rozmów – od briefu po start”. Wstaw jeden przycisk, np. „Wypełnij brief” lub „Umów rozmowę 15‑min”. Krótkie microcopy pod CTA: „Odpisujemy w 24 h”. Takie detale znaczą więcej niż dodatkowe zdjęcie. O siatce i oddechu kadrów pisałem przy okazji eseju o Nowym Jorku – przewidywalność i światło między sekcjami uspokajają uwagę.
Dowody: trzy iskry z portfolio
Nie pokazuj „ładnych obrazków” bez kontekstu. Wybierz trzy realizacje, w których liczby lub cytaty coś mówią. „+28% wysyłek formularza w 30 dni” brzmi uczciwie i konkretnie. Pod każdym skrótem daj link do pełnej historii w portfolio. Jeśli masz publikacje, nagrody, logotypy klientów – pokaż je skromnie, w jednej linii. Z badań Baymard wynika, że rozproszenie uwagi zabija konwersję częściej niż „brak nowego efektu”.
Oferta syntetyczna: dla kogo i jaki efekt
Najlepsze oferty są krótkie. „Dla kogo” – trzy przykłady (np. pracownie architektury, studia mebli premium, firmy usługowe B2B). „Efekt” – „więcej rozmów w 6 tygodni”, „portfolio, które sprzedaje”, „dwujęzyczny start w 30 dni”. „Jak to robimy” – sześć kroków: brief, makieta, projekt, wdrożenie, start, opieka. Każdy krok w jednym zdaniu i link do dłuższych wyjaśnień (np. do planu opieki albo wpisu o dwujęzyczności). Dzięki temu landing page, który domyka, nie „sprzedaje wszystkiego” – sprzedaje następny krok.
Widełki cenowe: odwaga, która porządkuje rozmowę
Nie uciekaj od liczb. Wystarczą dwa zakresy: „Od X – strona startowa (makieta, projekt, wdrożenie, podstawowe SEO)”, „Od Y – strona rozwojowa (landing + 3 podstrony, wersja EN opcjonalnie)”. Pod spodem krótka lista „co wchodzi / co nie wchodzi” i link do pełnego cennika. Transparentność eliminuje negocjacje, które nic nie wnoszą. NN/g przypomina: jasne etykiety i brak „drobnych gwiazdek” to połowa sukcesu.
FAQ: krótkie odpowiedzi, długofalowy spokój
Pięć–siedem pytań zamyka większość wątpliwości. „Ile trwa projekt?” – „od 4 do 8 tygodni (zależnie od materiałów)”. „Czy robicie teksty?” – „tak, ale to opcja”. „Czy jest zaliczka?” – „tak, 50% – to bezpieczeństwo dla obu stron”. „Czy projekt będzie na WordPressie?” – „tak, bo daje własność i elastyczność – więcej we wpisie WordPress vs Wix”. „Co po starcie?” – „opieka i iteracje, patrz plan utrzymania”. FAQ skraca korespondencję o połowę.
Social proof: głos klienta zamiast superlatyw
Jeden cytat z imieniem, nazwiskiem i firmą. „Strona wreszcie sprzedaje, a nie tylko wygląda. Po 30 dniach mieliśmy o 30% więcej rozmów”. Krótko, rzeczowo. Jeśli to możliwe – zdjęcie autora. Zaufanie przyspiesza decyzję lepiej niż najdłuższy opis.
Kontakt: formularz 4 pól i obietnica czasu reakcji
Imię, e‑mail, temat, wiadomość. Krótkie microcopy o czasie odpowiedzi („odpisujemy w 24 h”) i alternatywa: telefon / WhatsApp. Po wysłaniu – strona „Dziękujemy” z tym, co dalej i linkami do dwóch case’ów (np. architektura + inny sektor). Więcej praktycznych wskazówek w wpisie „Kontakt, który domyka”.
Szybkość i mobile: landing page, który domyka, musi być lekki
Jeśli strona skacze, człowiek się rozprasza. Jeśli ładuje się wiecznie, ucieka. Dlatego zdjęcia w WebP/AVIF, jeden krój pisma, porządek w skryptach. O praktycznych decyzjach pisałem szerzej w artykule „Szybkość bez ofiar”. Dla dociekliwych: web.dev tłumaczy LCP, CLS i INP w sposób zrozumiały i z przykładami. Ale dla Ciebie reguła jest jedna: landing page ma działać płynnie na telefonie, bo tam toczy się gra.
Obrazy i wideo: mniej mocy, więcej znaczenia
Wybierz jedno hero, które niesie obietnicę. Jeśli dodajesz wideo – niech będzie krótkie (15–30 s), bez dźwięku, z napisem o wartości („Jak pracujemy w 6 krokach”). Baymard przypomina, że zbyt ciężkie multimedia spowalniają i obniżają konwersję częściej niż pomagają. Zamiast efektów stawiaj na kontrasty, czytelne podpisy i kierunkowe strzałki, które podprowadzają do CTA.
Microcopy w praktyce: gotowe frazy
„Wyślij i zacznijmy rozmowę” (przycisk). „Oddzwaniamy w 24 h” (obok przycisku). „Dbamy o Twoje dane – wykorzystamy je tylko do kontaktu” (pod formularzem). „Po wysłaniu dostaniesz krótkie potwierdzenie e‑mail” (ekran „Dziękujemy”). To jest język uprzejmości – krótki, ale uczciwy. NN/g od lat pokazuje, że takie microcopy usuwa tarcie na równi z poprawkami wizualnymi.
SEO na landing page’u: prostota wygrywa
Landing page, który domyka, nie żyje w próżni. Ma tytuł i opis mówiące o wartości („Landing page, który domyka sprzedaż”), zrozumiałe nagłówki i linki do ofert oraz treści (np. portfolio, cennik). W HTML zadbaj o semantykę i porządek nagłówków – Google lubi to tak samo jak ludzie. Wspieraj się wskazówkami z Google Search Central (SEO Starter Guide). I pamiętaj: szybkość też jest częścią SEO.
Analiza i testy: co mierzyć bez doktoratu z danych
Nie potrzebujesz setki wskaźników. Wystarczą trzy: kliknięcia w CTA, wysłane formularze i czas do pierwszej odpowiedzi. Jeżeli masz ruch z reklam – oznacz kampanie UTM‑ami i sprawdź, które sekcje „niesie” ruch. Jeśli chcesz testować warianty, zacznij od nagłówka i przycisku. Prosty test A/B przez 14 dni potrafi zrobić różnicę większą niż „nowa czcionka”.
Integracje, które pomagają (ale nie przeszkadzają)
Nie dodawaj widgetów „bo są w modzie”. Dodaj tylko to, co skraca czas do rozmowy: kalendarz (15‑minutówki), CRM (tworzenie karty po wysłaniu briefu), newsletter (jeśli masz sensowny lead magnet). Reszta – precz. Uporządkowany landing page, który domyka, jest lekki również psychicznie.
Przykładowy landing page – scenariusze branżowe
Architektura / wnętrza: hero z kadrem własnym, dowody (2 projekty + opinia), oferta „projekt / nadzór / doradztwo”, widełki, FAQ („czy robimy nadzór autorski?”), kontakt. Usługi B2B: hero z efektem („skracamy time‑to‑lead o 30% w 6 tygodni”), trzy case’y, cennik w modelu pakietów, FAQ o umowie i zaliczce, kontakt. Marki premium: hero spokojne, duże zdjęcie, mniej tekstu, nacisk na rytm i oddech sekcji – o tym szerzej w artykule „Strony marek premium”.
Plan wdrożenia w 14 dni (checklista)
Dzień 1–2: zdefiniuj efekt (zdanie na hero) i wskaźnik (wysyłki, rozmowy). 3–4: napisz trzy skróty case’ów. 5–6: ułóż ofertę syntetyczną i widełki (z linkiem do cennika). 7–8: napisz FAQ (5–7 pytań). 9–10: zaprojektuj układ; pamiętaj o spokoju i światłach między sekcjami (inspiracja – Nowy Jork × Web Design). 11–12: wdrożenie i testy mobilne. 13–14: publikacja, analityka, pierwsze poprawki.
Najczęstsze błędy (i jak ich nie popełnić)
Za dużo rzeczy nad zgięciem, brak jasnego CTA, brak dowodów, ukryte koszty, zbyt długi formularz, brak strony „Dziękujemy”, rozstrzelone czcionki, przypadkowe zdjęcia stockowe, linki do wszystkiego (użytkownik ucieka), brak wersji mobilnej, brak mierzenia efektu. To wszystko da się naprawić w tydzień, jeśli masz schemat 7 sekcji i trzymasz się planu.
Jak używać AI przy landingu (mądrze)
AI przyspiesza szkice: warianty nagłówków, microcopy, propozycje FAQ. Ale finał jest ludzki. O roli człowieka‑redaktora i 30‑dniowym wdrożeniu AI w firmie przeczytasz w tekście „Doradztwo AI dla firm”. W skrócie: AI pisze szkic, Ty nadajesz sens i charakter marki.
Case: landing page, który domyka w praktyce
Klient usługowy B2B, kampania z LinkedIna. Start: 1,1% wysyłek formularza. Po wdrożeniu schematu 7 sekcji, skróceniu formularza do czterech pól i dodaniu obietnicy czasu reakcji – 1,8% po 21 dniach. Po dołożeniu widełek i FAQ – 2,3%. To nie są rekordy, to zwykła suma rozsądnych decyzji i porządków.
Podsumowanie: landing page, który domyka = spokój i rozmowy
Nie potrzebujesz fajerwerków. Potrzebujesz rytmu, przewidywalności i kilku uczciwych zdań. Jeśli chcesz, złożymy Twój landing w 14 dni: napiszę teksty, zaprojektuję układ, wdrożę, a potem przez miesiąc będziemy iterować w rytmie, który nie boli. Wtedy „ruch z kampanii” zamieni się w rozmowy.
Chcesz landing page, który naprawdę domyka? Zróbmy go w 14 dni – od tekstów po start.